sobota, 21 lipca 2012

everytime when i close my eyes i see my future, future in my hands.

mod. Magda
styl. ja
fot. ja









   
     Wydaje mi się, że za często analizuję, rozmyślam i kalkuluję, za mało spontaniczności w moim życiu od paru miesięcy. Jednak jeśli dobrze się przyjrzeć i popatrzeć rok wstecz... Kim ja byłam? Dziewczyną bez większych wartości, żyłam od imprezy do imprezy, liczyłam na szczęście nawet w sytuacjach, które wymagały podjęcia pewnych kroków. Cała masa decyzji, których teraz przyszło mi żałować...
 Nie twierdzę, że po kilku miesiącach zmieniłam się w anioła, ale sama jestem w stanie dostrzec różnicę. Definitywnie nastał progres, dużo zmian, dużo postanowień, które gdzieś tam zakiełkowały i pną się w górę.
Popychają mnie marzenia, cele, chęć dosięgnięcia przyszłości jaką sama sobie zaplanuję.
 Od paru miesięcy wzięłam się ostro za swoją naukę angielskiego, nigdy nie przykładałam wagi do  języków, nie wiedziałam, że może mi to całkiem nieźle iść. Postanowiłam, że się nie poddam i postaram o dostanie na Filologię Angielską, każdego wieczoru siedzę nad książkami, tekstami piosenek, ćwiczeniami z repetytorium i wciąż zapełniającym się zeszytem słówek. Kursy językowe online. Marzył mi się wyjazd na obóz językowy z EF international, niestety koszta zbyt duże. Mogę więc powiedzieć, że jestem z siebie dumna, mimo tego, że widzę ile pracy przede mną to biorę wszystko na siebie i mówię : why not? Nawet jeśli się nie uda, to próbowałam, nauka nie pójdzie w las..
Coraz częściej myślę jednak o próbowaniu na uczelniach w UK, nie chcę od razu mierzyć na prestiżowe uczelnie, ale... Wszystko zależy ode mnie.

   Nie zanudzam dłużej, chciałam po prostu gdzieś coś naskrobać, a tutaj(mam nadzieję) nie dotarli jeszcze pożerający mnie hejterzy :) 

11 komentarzy:

  1. Nigdy nie żałuj swoich decyzji, nawet jeśli byłe złe - po prostu wyciągaj z nich wnioski na przyszłość.

    Dopinguje twoim marzeniom i planom. Realizuj je bo są wspaniałe. Polecę ci czytanie po angielsku, bardzo pomaga przy nauce - wiem, bo uczę się angielskiego i zakończyłam kurs ESOL. Zresztą uczę się nadal. Mieszkam w Anglii i pracuję. Jestem pisarką :D to też było moje marzenie, o którym nawet nie wiedziałam dopóki do niego nie dorosłam,

    Zapraszam do siebie i pozdrawiam serdecznie
    www.akfa-dreamlandpress.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Lepiej późno, niż wcale. Mówię o otrząśnięciu się :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjęcie jest swietne ! Masz talent.

    Obserwujemy ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluje siły i motywacji do angielskiego. Mi niestety jej zabrakło. W wakacje podczas zagranicznych wyjazdów przekonałam sie, że bez angielskiego nie da rady. Tym wiekszy mój podziw dla Ciebie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś tak uwielbiam słuchać ludzi opowiadających o swoich pasjach, marzeniach, pragnieniach. Wydają się oni wtedy... niezniszczalni :P Minęły 3 miesiące, ciekaw jestem czy w Twojej głowie dalej siedzą marzenia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie podoba mi się to jak piszesz. Ja JESZCZE nie żyje od imprezy do imprezy, staram się mądrze dążyć do celu.

    OdpowiedzUsuń
  7. UK to dobry pomysl. Gdybym tylko umiala angielski to pewnie tak bym sie wybrala :))
    Świetnie piszesz!

    + Zapraszam na http://tomorrow-will-bebetter.blogspot.com/
    Obserwuje i liczę na to samo :))

    OdpowiedzUsuń
  8. podziwiam twój upór i ambicje i życzę powodzenia w nauce ;)

    http://szmaragdowytalizman.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nominuje cię do Libster Blog Award !! :D

    Zaprasza do mnie ;dd

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie ujęte. Jakaś mnie teraz melancholia dopadnie i zacznę dumać nad tym i owym. Ale wiesz co? Niesamowity jest fakt, że tak naprawdę wszystko zależy od nas. Możemy być bierni i jedynie reagować na różnorakie sytuacje codzienności, ale równie dobrze możemy z własnej inicjatywy popchnąć ten nasz wózek w którym tylko zechcemy kierunku.

    OdpowiedzUsuń