Wydaje mi się, że wszystko już było, że wszystko przeszło mnie za szybko. Dopiero wszystko się zaczynało, nabierało pędu. Mam prawie dwadzieścia lat, a wydaje mi się, że ważna część mojego życia po prostu minęła zapominając o mojej obowiązkowej obecności. Jest wiele chwil i ludzi, których spotkałam by móc być szczęśliwą, moja miłość trwa już tak długo, że wydaje mi się być nieskończona, dlatego z każdym jego wyjściem ta nieskończoność pozwala tęsknić.
Myślę, że w jakimś momencie upadłam, teraz, niedawno, nie podnoszę się do góry, bo wydaje mi się, że to za szybko, że nie mogę iść w przyszłość, skończyć liceum i tak po prostu zacząć żyć. Wszystko czego pragnę jest w moich rękach, ale sobie nie radzę. Mam wrażenie, że pewnego dnia nie zmuszę się do wstania z łóżka. Nie radzę sobie z byciem, tu gdzieś po środku, gdzie widzę ściany obklejone wspomieniami. Właśnie tutaj, im bliżej oddalonego tym jestem słabsza. Nie cieszyła mnie holenderska stolica, ani Angielski zgiełk na jaki dlugo czekałam, nie powiem Mu, ale boję się, że pewnego dnia juz tego nie wytłumaczę.
Myślę, że w jakimś momencie upadłam, teraz, niedawno, nie podnoszę się do góry, bo wydaje mi się, że to za szybko, że nie mogę iść w przyszłość, skończyć liceum i tak po prostu zacząć żyć. Wszystko czego pragnę jest w moich rękach, ale sobie nie radzę. Mam wrażenie, że pewnego dnia nie zmuszę się do wstania z łóżka. Nie radzę sobie z byciem, tu gdzieś po środku, gdzie widzę ściany obklejone wspomieniami. Właśnie tutaj, im bliżej oddalonego tym jestem słabsza. Nie cieszyła mnie holenderska stolica, ani Angielski zgiełk na jaki dlugo czekałam, nie powiem Mu, ale boję się, że pewnego dnia juz tego nie wytłumaczę.